Tekst zaczerpnięty z http://pl.wikipedia.org/wiki/Kopiec_Krakusa_II
Kopiec Krakusa II - owalny kopiec o wysokości ok 10 m, znajdujący się na zboczu wzgórza w miejscowości Krakuszowice.
Pochodzenie kopca jest nieznane. Legenda głosi, że król Krak miał dwóch synów. Gdy synowie Kraka uśmiercili smoka, młodszy z żądzy władzy miał się rzucić na starszego i go zabić, ojcu skłamał, że to wina potwora. Wg legendy zabitego syna Kraka pochowano w Krakuszowicach, sypiąc mu kopiec. Po śmierci Kraka jego syn na krótko przejął panowanie w państwie. Szybko odkryto jednak mroczny sekret Kraka II i skazano go na banicję.
Obecnie przez środek kopca prowadzi ślad wskazujący na prowadzone tutaj wykopy. W 1905 roku właściciel ziemski kazał rozkopać kurhan w poszukiwaniu skarbu.
Prof. Stanisław Góral nie wyklucza hipotezy, że Kopiec w Krakuszowicach, wraz z kopcami krakowskimi (Krakusa i Wandy) iWzgórzem Wawelskim, mógł być celtyckim systemem wskaźników astronomicznych[1].
Klątwa Syna Krakusa
Kolejne zdarzenie. Klątwa Kopca Kraka II. Padła na osobą rozkopującą, dewastującą prehistoryczny kopiec w Krakuszowicach. Ziemianin, właściciel ziemi na której stoi kopiec kazał w 1905 roku spenetrować jego wnętrze. Domyślacie się Państwo.
Rządzą pieniądza. Szukano skarbów.
Po tym chybionym wyczynie powstał widoczny do dziś głęboki rów dzielący kopiec na dwie części. W ten sposób pradawny obiekt został zniszczony, a ostatni właściciel tych terenów zmarł śmiercią nagłą. Po jego dworze nie ostał się nawet kamień.
Miejscowi obywatele snują opowieści o jękach dobywających się spod uszkodzonego kopca i o pojawiającym się jeźdźcu na koniu, ukazującym się na kopcu zawsze o północy.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńByłem tam niedawno w grudniowa sobotę 17.12.2016, jest teraz całkiem fajnie.Odczyszczono trochę zeschłe krzaki i jest ławeczka w tym rozkopie.Jak jest zimno poniżej 0, to można iść.Jak powyżej i wilgotno to robi się nieciekawie.
OdpowiedzUsuńZaorane dookoła i się grudy lepią do nóg.Można iść wzdłuż ogrodzenia najbliższego domu na górze i potem prosto do kopca granicą , nikt nie będzie się skarżył że deptamy uprawę -trzeba o tym pamiętać.
Powinni zrobić choćby jakieś odwierty do datowania to byśmy co nieco wiedzieli pyłki, dendrochronologia,
Nie chcą badać- boją się nas...
Pozdrawiam
Sława Naszym Przodkom.